drukuj

Dyktatura, wolność i miękki ser. Rozmowy o sztuce z humorem

Czy możemy stworzyć dyktaturę sztuki? Gdzie są granice wolności? I jaki przekaz niosą Muminki? Wystawa “Freedom to Freedom” tworzy przestrzeń, w której dyktatura przeplata się z dzieciństwem, Muminki z Hitlerem, a krzyż z potworami. Czym jeszcze może zaskoczyć spotkanie z twórcami, których prace prezentuje?

Wystawa “Freedom to Freedom” jest połączeniem prac niemieckiego artysty Jonathana Meese oraz polskiego twórcy Michała Jankowskiego. Składa się z obrazów, figurek różnych zwierząt, banerów z hasłami i autokomentarzy. Na ścianach i na obrazach znajdują się tysiące mrówek, pojawiają się też krzyże, symbole nieskończoności, dziwne człowieczo-zwierzęce motywy oraz… Muminki, w tle słychać niepokojący dźwięk jak z gniazda szerszeni. Na środku znajduje się jeden z najważniejszych elementów wystawy - ring bokserski, a na nim części manekina, szkielet, stickery z Muminkami i nawet portret samych twórców. Nad tym wszystkim umieszczono duży baner z napisem po niemiecku “Sztuka jest rządem jutra” z jednej strony i “Muminki” z drugiej. Co to wszystko oznacza?

W swojej twórczości Jonathan Meese i Michał Jankowski zastanawiają się nad ciemną stroną świata. Krytycznie, ale z humorem badają historię, politykę i zakątki ludzkiej świadomości. Okazja, by przybliżyć sobie ich wizje świata i sztuki pojawiła się w sobotę 9 marca. W Centrum Sztuki Współczesnej Trafo w Szczecinie odbyło się spotkanie z twórcami, do którego dołączył też niemiecki artysta Daniel Richter. Moderatorem spotkania był jeden z kuratorów wystawy - Michał Markiewicz. 

Jedno z pierwszych pytań, które padło podczas spotkania dotyczyło połączenia na wspólnej wystawie prac artystów o tak różnym stylu. Obrazy Jankowskiego są mroczno-realistyczne, pojawiają się na nich martwe istnienia, hybrydy człowieczo-zwierzęce, przedmioty powstałe w wyniku ludzkiej ingerencji. Jednym z głównych elementów jego prac są mrówki, symbolizujące dyskomfort zarówno fizyczny, jak i psychiczny. Twórczość Jonathana Meese jest natomiast bardziej symboliczna. W jego dziełach można znaleźć odwołania do różnych postaci historycznych, takich jak Hitler czy Karl Marx, ale też do współczesnych ikon popkultury, na przykład głównej redaktorki amerykańskiego Vogue - Anny Wintour. Częstym motywem są też symbole krzyża i znaku nieskończoności, a także różne hasła dotyczące dyktatury sztuki i neologizmy.

Czołowe miejsce zajmują odwołania do kultowych Muminków. Są one dla Meese symbolem oczyszczenia, przeciwieństwem dyktatury, sposobem przekształcenia w bajkę “zła” pojawiającego się na jego obrazach. Jednym z głównych składowych elementów jego prac jest dziecinność, tworzona nie tylko przez odwołania do bajek, ale też przez jego ekspresyjny i chaotyczny styl. Patrząc na pracę Meese na pierwszy rzut oka można pomyśleć, że stworzyło je dziecko, bo brak im konkretnej formy i są mocno abstrakcyjne. David Richter zauważył, że każdy, kto patrzy na obrazy Meese, myśli, że też tak potrafi. Ale to złudne wrażenie. Przypatrując im się dłużej, zaczynamy dostrzegać złożoność jego sztuki i eksploracje historyczno-politycznych wątków.

“Rzeczywiście jestem dzieckiem, i staję coraz bardziej dzieckiem. I staję się bardzo miękki. Jak miękki ser. Jeszcze kilka lat temu byłem twardym serem, a teraz mięciutkim” - śmiał się Meese podczas spotkania.

Drobne anegdoty i trudne tematy łączyły się na spotkaniu w sposób naturalny. Czy sztuka może być niebezpieczna? Dlaczego politycy jej się boją oraz czy jesteśmy w stanie stworzyć dyktaturę sztuki? Artyści z humorem dzielili się spostrzeżeniami na ten temat. Gorąca dyskusja toczyła się również wokół tematu wolności w sztuce. Czym tak naprawdę jest ta wolność? Czy ma jakieś granice? David Richter zaproponował patrzenie na sztukę, jako na przestrzeń całkowitej wolności. Są w niej, podobnie jak w filmach, dopuszczalne rzeczy, które nie są dopuszczalne w rzeczywistości. Dobrym przykładem są tutaj filmy spod znaku Marvela. Wiemy, że rzeczy tam przedstawione w rzeczywistości nie mogłyby się wydarzyć, jednak akceptujemy je. Wolność więc można rozumieć jako całkowitą swobodę wyboru. Michał Jankowski odwołał się tutaj do swojego ulubionego cytatu z polskiego pisarza Stanisława Brzozowskiego “pisać trzeba wszystkim - krwią, trucizną, żółcią, byle nie limfą”. Jonathan Meese natomiast poruszył wątek wykorzystywania w sztuce złych symboli, które są często powszechnie nieakceptowane, zabronione. Opowiadał o tym, jak przeżywała jego matka, kiedy wykorzystywał w swoich pracach symbolikę związaną z Hitlerem i nazizmem, jak tego nie akceptowała. Jednak zdaniem artysty w sztuce nie ma symboli zakazanych.

Po spotkaniu w kawiarni Trafo wystąpił Hubert Kostkiewicz. Hipnotyczny dźwięk gitary elektrycznej, granatowe neony i stuprocentowa improwizacja. Koncert idealnie dopełnił wystawę i spotkanie, tworząc przestrzeń do samorefleksji. Był to moment, który pozwolił miłośnikom sztuki współczesnej całkowicie zanurzyć się w swoich myślach i zrelaksować.

Wystawa „Freedom to Freedom” jest częścią projektu “The States of Twilight/ Stany Zmierzchu”, współfinansowanego z budżetu miasta Szczecin. Wystawa została dofinansowana przez Fundację Współpracy Polsko-Niemieckiej oraz Departament Senatu ds. Kultury i Europy w Berlinie. Wystawa powstała w partnerstwie z Galerie Sies+Höke w Düsseldorfie.

Sofiya Stolyar